niedziela, 25 marca 2012
Popiersie
Dawno mnie nie było na blogu. Ale powracam. Trochę popracowalam zaczynając od glowy (kolejnej). Chcialam inaczej ale w czlowieku coś siedzi i inaczej nie umie. Bylam na wystawie Adama Myjaka i tak się zainspirowalam, że postanowilam zrobić coś na jego podobieństwo. I to co sobie zaplanowalam oczywiście mi nie wyszlo.
A wyszło to co widać.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Mam to samo. Ma być anioł- wychodzi diabeł, ma być muzyk- wychodzi "człowiek małpa" (tak ostatnio skomentował moją pracę 4-letni syn).
OdpowiedzUsuńA to popiersie bardzo udane!
OdpowiedzUsuńTrochę się napracowałam, nie przepadam za decu, bo nie lubię jak klej zlepia mi palce. Jednak na pewno nie tak się napracowałam jak Ty przy tej rzeźbie. Podoba mi się to zaciekawienie... cóż ona myśli?
OdpowiedzUsuńZawsze jak chcemy czy mamy zrobić zamierzoną rzecz wychodzi nam zupełnie co innego złościło mnie to lecz teraz doszłam do wyrozumiałości ,przecież to jest rękodzieło a nie taśmówka i uległam temu wszystkiemu .Popiersie wyszło na sto procent mnie urzekł spokój na twarzy i taka wyrozumiałość ja to widzę tak .Pozdrawiam cieplutko ps. zawsze tu zaglądam lecz rzadko zostawiam komentarz brak czasu postaram się zostawic chociaż jakiś znak ze tu byłam widziałam.
OdpowiedzUsuńcos ty super to spojrzenie świetnie ci wyszło
OdpowiedzUsuń